Bardzo dawno, może przed wiekiem, Przed dwoma wiekami czy trzema, W pewnym królestwie dalekim, Którego dzisiaj już nie ma I na mapie go znaleźć nie można, Mieszkała wdowa zamożna. A taka była bogata, Że sypiała na pięciu piernatach, Otulała się w kołdry puchowe I trzy jaśki wkładała pod głowę. Miała trzy krowy, trzy kozy, Trzy konie i trzy powozy, A do tego dwie córki-brzydule, Które kochała czule, I pasierbicę-sierotę, Której w domu najgorszą dawała robotę, Taką, co to brudzi i smoli. Dwie córki-brzydule do woli Wylegują się w łóżku, A Macocha sierotkę pogania: Macocha: Kopciuszku, Bierz się do pracy ostro, Śniadanie podaj siostrom I rób tak, jak ci mówię: Zmyj naczynia, wyczyść obuwie, Napal w piecach i wymieć sadze, A śpiesz się, ja ci radzę! Nanoś mi drew ze dworu, Garnki w kuchni wyszorujI posprzątaj, bo za ciebie nie sprzątnę, A córeczki moje są wątłe, Szkoda ich każdego paluszka. Ruszaj się! To robota w sam raz dla kopciuszka! Stąd poszło, że sierotkę przezwano Kopciuszkiem. A ona ocierała tylko łzy fartuszkiem. Szorowała, harowała, I przy pracy cichutko tak sobie śpiewała: Kopciuszek: Hejże, płynie woda, Woda płynie, hejże, A ja jestem młoda, To się w wodzie przejrzę! Niech mi powie woda, Czyja to uroda, Czy odbija woda mnie, Czy to jestem ja, czy nie? ......